UE płaci Polsce, Niemcy zarabiają
Największe korzyści wynikające ze wzrostu popytu na dobra i usługi importowane z krajów "starej Unii" uzyskają Niemcy, które są największym partnerem handlowym wszystkich czterech krajów Grupy - na ten jeden kraj przypada 43 proc. dodatkowego eksportu wynikającego z potrzeb dotyczących realizacji polityki spójności. Zyskują też Holandia, Włochy i Francja - licząc razem z Niemcami przypada na nie 68 proc. dodatkowego eksportu uzyskiwanego dzięki polityce spójności. Resort rozwoju regionalnego wyliczył także, że w przypadku Niemiec, Irlandii i Luksemburga korzyści wynikające z realizacji polityki spójności w krajach Grupy Wyszehradzkiej przewyższają ponoszone przez te kraje koszty.
Inną wskazywaną przez resort korzyścią dla krajów piętnastki jest zdobywanie przez ich firmy kontraktów na realizacje inwestycji współfinansowanych w ramach polityki spójności. Biorąc pod uwagę 15 krajów "starej Unii", najwięcej kontraktów przypada na firmy z Niemiec i Hiszpanii. - To bardzo ważne badanie, bo pokazuje, że inwestycje m.in. w Polsce zwiększają eksport "starej Unii". Konkludując, polityka spójności ulepsza nie tylko polską gospodarkę, nie tylko gospodarki nowych krajów UE, ale także nie pozostaje bez wpływu na gospodarkę całej Unii - skomentował te wyniki wiceminister rozwoju regionalnego Marceli Niezgoda. - Polska zyskuje ważki argument w negocjacjach dotyczących przyszłego budżetu Unii, że polityka spójności jest polityką rozwojową dla całej UE - dodał wiceminister Konrad Niklewicz.
Wśród krajów Grupy Wyszehradzkiej najwięcej pieniędzy unijnych - bo ponad 65 mld euro - przypada na Polskę. Drugie są Czechy (ponad 26,2 mld euro), następne Węgry, które mogą wykorzystać prawie 25 mld euro, a najmniej - bo ok. 11,5 mld euro - przypada Słowacji.PAP, arb